(screenshot)
Już bez tego projektu sesja Rady Miasta w Szczecinie zrobiła wrażenie na mnie - badacza pamięci: w obradzie dwa pomniki i obrona dwóch nazw ulic. Żywa dyskusja na temat 26 kwietnia i Obrońców Stalingradu. Jeszcze żywej o propozycji pomnika Ofiarom ukraińskich nacjonalistów 1939-47. Każdy Radny zabierając głos odpowiada historię swojej rodziny lub bliskich, która albo potwierdza rację temu projektu albo potwierdza (też), że Ukraińscy jednak są dobrymi ludzimi albo że historia jest bardziej złożona niż projekt wmawia.
Jednak przyszłam z innego powodu obrad: żeby być świadkiem niezwykłej próby zachowania pomnika na placu Zołnierza Polskiego: ocalenie poprzez transformację w niemal metafizyczne miejsce. Pomysłodawca zaproponowała przekształcić pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej w "Pomnik Matki Bożej Królowej Pokoju – Patronki Pojednania Narodów Europy". Nazwę zaproponował sam arcybiskup Szczecina, stwierdziła wnioskująca szczecińska katoliczka Tomira Maziakowska na sesję. Stojąca betonowa pała wieńczyłaby się według projektu figurą Matki Bożej, na tym samym miesjcu, gdzie 1992r. zdjęto sowiecką gwiazdę. Maziakowska: "Już wtedy pomnik przestał byc symbolem niewoli" (Dzień dobry, IPN). Rzezbiarskie elementy jak radziecki żołnierz ramię w ramię z polskim robotnikiem zostałyby ku pamięci poległych zołnierzy radzieckich i polskich (i nie musiałyby być przeniesione na cmentarz / tak brzmi uchwała z tamtego roku). Imponuje mi, dlatego że przedstawia metamorfoza pomnika jeszcze w całkiem inny sposob niz w Drawsku lub w innych miejsach, gdzie spotkałam się z przekształconym lub nadpisywanym pomnikiem (lub z pomysłem tego). "Rozbrojenie" pomnika nie przez muzealizacji, nie przeznaczenie na miejsce edukacji, ale miejsce zbawienia od wszystkich spórnych historycznych narracji.
Imponowało mi też, że w końcu w wizji krajobrazu pamięci pojawiły się kobiety. Do tej pory moje badania to dosyć męska sfera - bądź same pomniki bądź osoby zajmujące się nimi (skanując tylko Szczecińskie pomniki: kolejarz przy dworcu, marynarze na bulwarze, Jan Pawel II, Czerwonoarmiści, Colleoni, Piłsudski, Ujejski). Matkę Boską na szczycie wymyślała i przedstawiła Radnim kobieta.
Na dalszym planie Pani Tomira miała wariant na zdjęciu w kieszeni (na sesję zaprezentowano tylko prostą wersję z samą Matką Boską na szszycie bez łukow): gromadzą sie wokół pali kluczowe elementy i postaci z historii Szczecina: średniowieczne książe Pomorza Bolesław Krzywousty i Otton z Bamberga w funkcji dobrego Niemca, bo chrystianizował Pomorze, walizki symbolizujące wymianę ludności - wypędzeń Niemców z i Polaków do Szczecina. Przeciążony treścia - na pewno. Łamając zasady laicyzmu - tak. Ale i odważna. Proba całej narracji Szczecina a z Matką Boską na czele - prowadzi być może do "końca historii" opisywany 25 lat temu przez Francisa Fukuyame. Dla niektórych Radnich to było za dużo: w przeddzień wypowiedzieli się na łamach gazet: "To ośmieszenie miasta." "Profanacja!" (Radny PiS).
Przynajmniej odważnejszy pomysł niż plany miasta po usunięciu Pomnika Wdzięczności: będzie tam park - po wieku wymiany pomników (do 1945 Wilhelm I) na tym placu ma go zastąpic odpolityczniane miejsce. Tak się stanie, bo Radni, które w maju ubiegłego roku chyba odetchnęli z ulgą, po podjęciu decyzji po 25 lat dyskusji, odrzucili dziś projekt Matki Boski - jednogłośnie i bez dyskusji.
Komentarze
Prześlij komentarz